To jest najczęstsze pytanie, które zadają sobie nasi pacjenci i większość osób, która chce zrzucić nadprogramowe kilogramy. Nie chodzi bowiem o to, by osiągnięty efekt był krótkotrwały, a raczej o fakt jak sprawić by nowa dieta stała się początkiem zmian nawyków żywieniowych na stałe

SOLIDNE PODSTAWY

Przede wszystkim zbudujcie solidne podstawy by ruszyć dalej. Czarnuszka do sałatki, pełen asortyment olejów w kuchni, orzechy na przekąskę. Wszystko świetnie…tylko najpierw warto zastanowić się jak żywieniowo przedstawia się Wasz rozkład dnia. Mianowicie, ile jest w nim posiłków? O jakich porach? Kiedy i jakie jadacie śniadanie? Czy w ogóle się ono pojawia? Jeśli Wasz codzienny jadłospis ma opierać się dalej na 2-3 posiłkach jedzonych w biegu, do tego w 6-godzinnych odstępach czasowych, to niestety żaden, nawet najlepszy super produkt wspierający odchudzanie cudu nie zdziała. Systematyczność i konsekwencja w kwestii jadanych posiłków oraz nawodnienia to podstawowe aspekty, od których każdy z nas zacząć powinien. Dopiero później, małymi krokami wcielajcie w życie kolejne zmiany, np. większe spożycie ryb, roślin strączkowych czy zielonych warzyw.

MNIEJ NIE ZAWSZE ZNACZY LEPIEJ

Myśl skierowana przede wszystkim do tych z Was, którzy zaczynają lub są w trakcie diety odchudzającej. Jeśli jesteście pod opieką doświadczonego dietetyka i on komponuje Wam jadłospis, starajcie się do niego stosować wraz ze wszystkimi wskazówkami i zaleceniami. Dlaczego o tym piszę? Z doświadczenia niestety wiem, że wielu pacjentów chcąc osiągnąć lepsze efekty (czytaj – szybsze efekty w krótszym czasie) zaczyna stosować małe kombinacje w rozpisanym jadłospisie. Głównie polegają one na zmniejszaniu ilości bądź wielkości posiłków poprzez „obcinanie” podaży węglowodanów. Czy słusznie? Zdecydowanie nie.

Gdy zmniejszamy dowóz energii naszemu organizmowi, on zaczyna wolniej pracować. Do tego dochodzą dłuższe przerwy pomiędzy posiłkami, w efekcie których nasila się odkładanie tkanki tłuszczowej na tzw. „czarną godzinę”. Organizmowi bowiem brakuje stałych dostaw energii i składników odżywczych, niezbędnych do prawidłowej pracy. Masa ciała zamiast spadać, zaczyna rosnąć i koło się zamyka.

Opisane kombinacje mają jeszcze jedną, bardzo istotną wadę. Mianowicie okazuje się, że rezygnując z danych grup produktów spożywczych uszczuplacie swój organizm z zasobów cynku, żelaza, czy wapnia – składników niezbędnych w diecie każdego z nas. Do tego nieodpowiednia ilość węglowodanów, w szczególności tych złożonych wpływa negatywnie na gospodarkę węglowodanową, a co za tym idzie nasila się produkcja insuliny, w konsekwencji prowadząc do większych skoków glukozy, większych wahań masy ciała. Jednym słowem zamiast sobie pomóc, sabotujecie własne działania, a przecież chcieliście dobrze.

JAKOŚĆ W PARZE Z ILOŚCIĄ

W tym punkcie posłużę się pewnym przykładem śniadania jednej z moich pacjentek. Osoby, która z aktywnością fizyczną nie była specjalnie za pan brat. Na talerzu znalazły się 2 jajka sadzone na łyżce oleju, 1 awokado pokrojone w plasterki, 3 łyżki hummusu. Do tego garść pomidorków cherry i 2 kromki chleba żytniego razowego. Niby wszystko pięknie, ale…zdecydowanie za dużo jak na jeden posiłek osoby chcącej zrzucić nadprogramowe kilogramy. To samo tyczy się dodawania orzechów, czy owoców suszonych „na oko” do śniadaniowej owsianki. Uwierzcie mi, że garść ziaren czy orzechów (nawet tych niesolonych) w porównaniu z łyżką tych produktów ma duże znaczenie. Czasem jest to dodatkowe 240 kcal. Pamiętajcie umiar przede wszystkim. Nawet najzdrowsze produkty zjadane w zbyt dużych ilościach nie tylko nie wspomogą Waszych działań, ale przede wszystkim mogą je utrudnić i wydłużyć Wasz czas dojścia do celu.

SPÓJNOŚĆ CAŁEGO TYGODNIA

Kolejny bardzo ważny punkt żywieniowej układanki, o którym zawsze powinniście pamiętać. Chodzi mianowicie o to, aby Wasze zachowania żywieniowe były spójne przez wszystkie siedem dni tygodnia. Z doświadczenia wiem, że wielu pacjentów trzyma się świetnie diety od poniedziałku do piątku. Gdy przychodzi zaś weekend pojawiają się schody i konsekwencja idzie w odstawkę. A to wypadną kilkugodzinne zakupy, wyjazd, spotkanie lub impreza ze znajomymi. Fakt trzymanie się diety w takich okolicznościach z pewnością jest trudne, ale nie niemożliwe.

Po to macie swojego dietetyka, by nauczył Was jak radzić sobie w takich sytuacjach jednocześnie nie rezygnując z życia towarzyskiego. W końcu nie chodzi o to, by znów przez 3 tygodnie stosować nową “dietę cud” i odliczać moment, gdy zjecie swoją ulubioną pastę bądź jajecznicę na śniadanie. Zdrowie odżywianie i sam proces chudnięcia nie ma być kolejnym reżimem i czasem, gdy odmawiacie sobie przyjemności i spotkań z bliskimi. Rzeczy, które wielu osobom dają siłę i wiarę w to, że w końcu się uda!

WYJŚCIE Z DIETY

Ostatni najbardziej istotny element, będący uzupełnieniem wprowadzonych zmian. Bez niego utrzymanie osiągniętego efektu może być bardzo krótkotrwałe. Dietetyk podpowie Wam jak stopniowo i z głową wyjść z diety o obniżonej kaloryczności. Wszystko po to, aby nową sylwetką cieszyć się jak najdłużej, a osiągnięte wyniki służyły na lata, a nie do lata, jak to bywa w wielu przypadkach…

Add a comment

*Please complete all fields correctly

Related Blogs